Łukiem Karpat

luk1d
Krzysztof Mroszczak, Wojciech Stolarczyk, Szymon Pietrowski (fot. http://www.karpackiewyzwanie.pl)


7 lipca trzech Polaków - Wojciech Stolarczyk, Szymon Pietrowski, Krzysztof Mroszczak – wystartowało z Nowego Targu z zamiarem przejścia łuku Karpat. Chcą być w tym najszybsi w historii. Ale to nie wszystko, chcą jeszcze spłynąć kajakami Dunajem z Bratysławy do rumuńskiego miasta Orsova. Czyli od początku do końca Karpat. To w sumie około 3000 kilometrów.

Celem projektu jest pokonanie łuku Karpat w stylu sportowym i przeprowadzenie badań organizmów w ekstremalnym wysiłku. Podjął się tego Wojciech Stolarczyk - student Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Będzie się on przyglądał parametrom wydolności i układu krążenia u siebie i kolegów.

Cała trójka aktywnie uprawia sport. Wojciech Stolarczyk i Szymon Pietrowski startują w triathlonach, biegach górskich i rajdach przygodowych, zaś Krzysztof Mroszczak jest ratownikiem podhalańskiej grupy GOPR.

Na część pieszą przewidują 48 dni, a na wodną 12 dni. To daje ponad 40 kilometrów dziennie po górach i prawie 100 kilometrów każdego dnia kajakiem.

Trasa wyprawy (oprac. http://www.karpackiewyzwanie.pl)
mapa-wyprawy-8


Wyprawa podzielona jest na trzy etapy. Pierwszy z nich, polsko-słowacki, zaczął się 7 lipca – Polacy wyruszyli z Nowego Targu karpackim grzbietem do Bratysławy. Dotarli tam już 9. dnia, po pokonaniu marszobiegiem 455 kilometrów.

Następnego dnia wsiedli do kajaków i ruszyli z nurtem Dunaju. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przepłyną 973 kilometry w 10 dni i 25 lipca będą w Przełomie Żelaznej Bramy.

Potem znów etap górski – tym razem liczący 1455 kilometrów, przez Rumunię i Ukrainę do Polski. Do Zakopanego planują dotrzeć 31 sierpnia.

Dotychczas, od 1980 roku, cały łuk Karpat udało się przejść 17 osobom (8 wypraw). Jako pierwszy samotnie przeszedł ten dystans w ciągu 93 dni Polak, Łukasz Supergan, w 2004 roku. W tym roku, na początku sierpnia, wybiera się ponownie na tę trasę. Tym razem zamierza przejść Karpaty w czasie krótszym niż dwa miesiące.

 

autor: Jakub Czajkowski

 

 

Tagi:

Powiązane

Drukuj