czwartek, 04 sierpnia 2016

Huautla najgłębsza


Fotografia z tegorocznej eksploracji jaskini Huautla (fot. Huautla Cave Diving Expedition)


Śledzimy poczynania wyprawy do systemu jaskiń Cheve-J2. Czytaj o tym w artykułach:
Polacy jadą do J2
Syfon w J4 zrobiony

Niedaleko od tych jaskiń znajduje się inny system, również dawniej eksplorowany przez lidera wyprawy do J2 Amerykanina Billa Stone’a.

Huautla została odkryta w 1965 roku. Przez kolejne jedenaście lat udało się ją wyeksplorować do głębokości 300 metrów. W 1976 roku u wejścia do jaskini pojawiła się wyprawa prowadzona przez dwóch grotołazów: Richarda Schreibera i właśnie Billa Stone’a, wówczas 26-latka. Dla Stone’a był to pierwszy wyjazd do meksykańskich jaskiń.

Fotografia z tegorocznej eksploracji jaskini Huautla (fot. Huautla Cave Diving Expedition)


Po 3 tygodniach eksploracji ekipa pogłębiła jaskinię o 500 metrów. W kolejnych latach eksplorację jaskini zatrzymał jeden syfon, który zdawał się nie do przepłynięcia – otrzymał on nazwę San Augustin. W 1979 roku Bill Stone o mało nie przypłacił życiem próby pokonania tego syfonu.

Skoro jaskinia nie chciała „puścić” od góry, speleolodzy postanowili dobrać się do niej od dołu. Huautla rozpościera się w masywie górskim górującym nad kanionem Santo Domingo. Właśnie na zboczach kanionu, przy jego dnie, zaczęto szukać wywierzyska, które niosłoby wody płynące przez Huautla.

W maju 1981 roku udało się zlokalizować nie tylko wywierzysko, ale dużą jaskinię, z wodą z Huautla. Peña Colorada, bo taką nazwę nadano jaskini, leżała 10 kilometrów od najgłębszego miejsca znanego w Huautla i prawie 600 metrów niżej.

Zapowiedź tegorocznej wyprawy do jaskini Huautla


Stone w 1984 roku organizuje prawdopodobnie największą (do tamtej chwili) ekspedycję jaskiniową w historii. 40 dużych sponsorów, 2 lata przygotowań i pozyskiwania funduszy, 4 miesiące eksploracji.
Pokonano 6 syfonów (zalanych korytarzy, które należy przenurkować) i dotarli do syfonu oznaczonego numerem 7. Oddalonego od wejścia o 3 kilometry. Syfon jednak nie chciał puścić. Stone wraz z innymi nurkami dotarli do punktu odległego od miejsca zanurzenia o 165 metrów i na głębokość 55 metrów.

Bill Stone dotarł do ściany, a raczej syfonów z obu stron. Zrozumiał, że aby się przez nie przedrzeć, nie wystarczy zwykły sprzęt nurkowy, jakiego dotychczas używał. Przez kolejnych kilka lat tworzył własny model aparatu tlenowego, który pozwalał odzyskiwać z wydychanego powietrza tlen, a dwutlenek węgla był pochłaniany przez specjalną substancję.

Dziś aparaty takie – rebreathery – są seryjnie produkowane przez kilka firm. Wtedy nad prototypami pracowała amerykańska marynarka, a sprzęt cywilny nie istniał na rynku w ogóle. Bill Stone zbudował własny rebreather. A w między czasie zaczął eksplorować system Cheve-J2.

Fotografie z tegorocznej eksploracji jaskini Huautla (fot. Huautla Cave Diving Expedition)


Kolejne lata upływały na testowaniu innowacyjnego urządzenia. Nurkowanie z prototypowym sprzętem nie zawsze było łatwe i bezpieczne. Bill Stone’a powrócił do Huautla dopiero po 10 latach – w 1994 roku.
Wyprawa trwała 3 miesiące. W akcję było zaangażowanych 44 speleologów. Nie obyło się bez dramatycznych wydarzeń. Kłótni w zespole i śmierci. Jeden z nurków, Ian Rolland, zginął podczas nurkowania. Szef wyprawy nie odpuszczał jednak i parł naprzód. Do sukcesu.

Najpierw pokonano na wyprawie dwa sąsiadujące ze sobą syfony o łącznej długości 600 metrów. Bez rebreatherów byłoby to niemożliwe. W końcu, podczas trwającej nieprzerwanie 11 dni eksploracji, Bill Stone wraz z Barbarą am Ende pokonali prawie 4 kilometry nowych korytarzy i dotarli do punktu na głębokości 1475 metrów. Wtedy właśnie Huautla stała się najgłębszą jaskinią zachodniej półkuli po raz pierwszy.
Dalszą drogę blokował kolejny syfon. Numer 9. Był tak ogromny, zbierał wody z całego systemu jaskiniowego, że postanowiono go nazwać: „Mother of all sumps” – „Matką wszystkich syfonów”.

Schemat jaskini Huautla. W prawym dolnym rogu "Matka wszystkich syfonów"


Ekspedycje organizowane w roku 1995 i 1997 nie przyniosły pogłębienia jaskini. A wkrótce głębsza okazała się jaskinia Cheve, gdzie udało się dotrzeć 9 metrów głębiej – na 1484 metry. I to tu Bill Stone ulokował obecnie swoje nadzieje, z resztą, o czym wyżej, właśnie trwa wyprawa do systemu J2–Cheve.

Tyle historii.

W ubiegłym roku międzynarodowy skład dokonał rekonesansu jaskini. W tym roku na eksplorację jaskini wyruszyła ponad 40-osobowa wyprawa, której członkowie pochodzą m.in. z Wielkiej Brytanii, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Meksyku i… Polski.

Rekonesans w 2012 roku


Eksplorację rozpoczęto 26 lutego. 11 marca udało się założyć obóz 6. Stąd mieli wyruszać nurkowie, by eksplorować „Matkę wszystkich syfonów”.

W następnych tygodniach dwóch nurków, Jason Mallinson i Chris Jewell, wykonało serię nurkowań przy użyciu rebreatherów. Kolejne głębokości, jakie udało się osiągnąć, to minus 30, 48, 60. Nurkowie napotkali rozwidlające się tunele i próbowali różnych opcji. Ostatecznie udało się osiągnąć minus 81 metrów, przy odległości 440 metrów od miejsca zanurzenia! A syfon nie został wyeksplorowany do końca.

W tym samym czasie inna grupa speleologów próbowała znaleźć suche obejście syfonu. W tej grupie działał Polak – Mirosław Kopertowski z Sekcji Grotołazów we Wrocławiu. Udało się odkryć 1774 metry nowych korytarzy, choć obejścia syfonu – nie.

Dopiero w ostatnich dniach, po dokonaniu przeliczeń pomiarów, wyprawa podała sensacyjną informację. Obecnie Huautla ma 1545 metrów głębokości. To czyni ją najgłębszą jaskinią na zachodniej półkuli.

 

Przeczytaj wywiad z Chrisem Jewellem, nurkiem, który eksplorował "Matkę wszystkich syfonów": Nurkowanie to narzędzie.

 

autor: Jakub Karp

Przy pisaniu artykułu korzystałem z książki Jamesa M. Tabora „Po omacku”, wyd. Mayfly, Warszawa 2011.

 

 

Drukuj PDF