17 kwietnia 2014
Triumf w Czerskim
Krzysztof Suchowierski w Jakucji
3700 kilometrów na rowerach zimą przez Jakucję? W temperaturach dochodzących do minus 50 st.C.? Z namiotem? Nie mając polarnego doświadczenia? To możliwe?
Możliwe. Białostoczanin Krzysztof Suchowierski wraz z dwoma rosyjskimi kolegami ─ Iłanem Czeczniewem oraz Jegorem Kowalczu dziś dojechali do miejscowości Czerskij nad Morzem Wschodnio-Syberyjskim.
Wyruszyli 1 lutego z leżącej na południu Jakucji miejscowości Neriungri. Pokonanie trasy zajęło im 76 dni.
─ Ostatnie tysiąc kilometrów było ciężkie. Jechaliśmy po zimniku. Zimno, wiatr, w ostatnich dniach purga. Musieliśmy przeczekiwać w jakiejś izbuszce przy drodze. Miałem dość. Wtedy powiedziałem chłopakom, że dalej nie jadę. Że mnie łupie coś w kościach. Ale ruszyliśmy. Codziennie wstawaliśmy rano i trzeba było wyrabiać kilometraż ─ opowiada Krzysztof Suchowierski w telefonicznej rozmowie z Forum Extremum.
Podróżnik przyznaje, że jest zmęczony, ale szczęśliwy.
─ Warto było. Zawsze warto próbować. Ale było też ciężko. Bardzo. Na początku byłem przerażony temperaturami, ale organizm się zaaklimatyzował ─ wyznaje Krzysztof Suchowierski. O tym jak Polak się zaaklimatyzował niech świadczy fakt, że bywały noce, gdy spał pod gołym niebem ─ przy minus 30 st.C.!
O wyprawie czytaj w artykułach:
Jakucja zimą.
Liczy się psycha.
Suchowieski rusza.
- 40 dnia pierwszego.
52 dni w lodówce.
Gorzej wyprawę zniósł rower.
─ Opony kruszyły się na mrozie. Prawie całą drogę jechałem bez hamulców, bo i tak nie działały ─ opowiada podróżnik.
Rower prawdopodobnie w Czerskim zostanie sprzedany, bo podróżnik nie ma środków, by wrócić do Polski.
─ Na samolot nas nie stać, a zimnik będzie czynny jeszcze niecały miesiąc. Zaraz po świętach musimy stąd wyruszać i stopem próbować dostać się do Jakucka. Musimy się spieszyć, żeby nie tu nie utknąć ─ mówi.
Przypomniujmy. Krzysztof Suchowierski nie miał wcześniej doświadczeń w obszarach polarnych, jednak już trochę powłóczył się po świecie. W 2011 roku 5 miesięcy mieszkał w Rwandzie i pracował w domu dziecka, a także prowadził szkolenia z pierwszej pomocy. Rok później znów szkolił – tym razem w Gruzji i Armenii. Udało mu się wejść na Kazbek (5033 m n.p.m.). Przejechał na rowerze 3,5 tysiąca kilometrów w 24 dni wzdłuż polskich granic. W ubiegłym roku latem przejechał z Polski an Sybierę na rowerze ─ 9000 kilometrów.
Zobacz film - Krzysztof Suchowierski wyrusza na wyprawę z Dworca Wschodniego w Warszawie
Zobacz film - Krzysztof Suchowierski na konferencji prasowej w Białymstoku przed wyprawą
autor: Jakub Karp
Partnerzy i sponsorzy wyprawy