piątek, 05 sierpnia 2016

Rafting w praktyce


ARTYKUŁ SPONSOROWANY


Pojęcie spopularyzowało się w ostatnich latach w Polsce na tyle, że coś na ten temat powiedzieć mogą już nawet ankietowani Familiady. Jednak wiedza, jaką przeważnie daje nam sieć, to powielane słownikowe definicje trudności rzek górskich, bez odpowiednich zastrzeżeń i komentarzy, które nie wyposażają potencjalnego uczestnika na tyle, by świadomie wybrał odpowiednią dla niego propozycję.

Co do tego, czy warto rozpoczynać przygodę z tą wspaniałą, choć czasem wymagająca aktywnością nie mam żadnych wątpliwości: zapierające dech krajobrazy, często krystaliczna woda, adrenalina, aktywność fizyczna i rozwój własnych umiejętności, a przy tym wysoki poziom bezpieczeństwa. Wszystko to może dać Ci rafting pod warunkiem odpowiedniego doboru oferty.

Rafting to sport wytwarzajacy bardzo silne więzy grupowe

 

Zacznijmy od krótkiego przeglądu trzech najistotniejszych cech „oferty raftingowej”, z którą się spotykamy i o którą warto pytać wszystkich organizatorów.

•    Trudność rzek górskich
•    Rodzaj wykorzystywanego sprzętu
•    Rola uczestnika i instruktora w czasie raftingu.

Trudność rzek górskich
Dobrze na początku zdać sobie sprawę, iż pełne spektrum warunków raftingowych spotkamy najbliżej w Alpach Austriackich. Gdy już tam dojedziemy szybko okaże się, że  szlaków wystarczy nam na najbliższe 2 miesiące. Wybierać możemy między 2-h spływem w drodze na wakacje do Chorwacji, aż po wielodniowe wyprawy raftingowe połączone z bardziej zaawansowanym szkoleniem, a co za tym idzie możliwością pływania coraz trudniejszych odcinków.

Rzeki na całym świecie klasyfikowane są na 6-stopniowej skali trudności rzek górskich (white water, WW). Ponieważ słownikowe definicje znajdziecie bez trudu w sieci, my przechodzimy od razu do sedna. Jeśli oczekujecie od raftingu adrenaliny, od razu możemy odrzucić stopień pierwszy (WW I), a i podejrzliwie patrzeć na stopień drugi, często naciągany, szczególnie w Polsce, by zwabić tych, którzy szukają prędkości i spienionych fal. Trudności I-II powinny wybierać osoby, którym zależy na czystej rekreacji, ruchu fizycznym (woda niemal nie płynie, więć wiosłować trzeba przez cały czas) i przede wszystkim krajobrazach. To krajobraz jest tutaj najważniejszym aspektem. W Polsce niemal jedyną trasą raftingową są spływy przełomem Dunajca i to jest właśnie taka trudność, czy raczej taka łatwość.

Przełom Dunajca - w większości I stopień skali WW

 

Przykład sekcji o trudności WW 4-5


Woda zaczyna być dla nas wyzwaniem dopiero od wyraźnego II stopnia, a tak naprawdę kwalifikowane pływanie górskie zaczyna się od WW III. To tutaj pojawiają się wyraźne bystrza, fale, przeszkody w nurcie (kamienie), a manewrowanie wymaga od nas pewnej wprawy, a więc i daje odpowiednią dawkę satysfakcji. W Polsce spływy na tym poziomie nie są w praktyce dostępne. Stopień IV – wszystko rośnie jeszcze bardziej: większy spadek, trudniejsze linie płynięcia, skrócony czas reakcji, poważniejsze konsekwencje wywrotki. Stopień V – w mojej ocenie zabieranie osób nieprzygotowanych profesjonalnie do uprawiania spływów górskich na tę trudność jest prawie zawsze nieodpowiedzialne bez względu na rodzaj użytego sprzętu.

Warto poczynić dwa zastrzeżenia:
a) trudność danego odcinka może różnić się nawet o 2 stopnie w zależności od poziomu wody, mierzonego na większości komercyjnie obsługiwanych rzek. Odpowiedzialna firma raftingowa będzie w stanie określić poziom wody w danym dniu i skorygować informacje o oferowanej w tym momencie trudności.
b) trudność podaje się dla danego odcinka (np. 4 kilometrowego) oddając jego większościowy charakter. jeśli na danej trasie o trudności WW II pojawi sie miejsce dużo trudniejsze (WW IV). Często oznacza się to w postaci WW II (IV).

Do pełni obrazu naszej przygody raftingowej brakuje nam jednak kolejnych dwóch cech, czyli sprzętu i roli instruktora oraz uczestnika.

Rodzaj wykorzystywanego sprzętu
Często mówimy o danym sprzęcie, że „wybacza” błędy użytkownika. Właśnie o tę właściwość nam tutaj chodzi. Co do zasady: im większa jednostka tym większa wyporność, a więc duże pontony (6-9 -osobowe) będą mniej narażone na działanie tych samych zjawisk na wodzie niż małe (2-3 osobowe). Konsekwencja jest dwojaka: na większych jest łatwiej, ale też doznania są przeważnie mniejsze. To bardzo ważne, gdyż jeżeli mamy do dyspozycji trasy średniej trudności (WW II-III), a chcemy poczuć dreszczyk adrenaliny powinniśmy wybierać mniejsze jednostki. Jeśli zaś chcemy spłynąć trudniejszą wodę albo zależy nam na umiarkowanych doznaniach – lepsze będą ciężarówki.

Ponton 7-osobowy

Kanadyjka pneumatyczna dwuosobowa


Na kontiunuum sprzętowym mamy zatem po jednej stronie duże pontony raftowe (najczęściej spotykane w ofertach komercyjnych, nastawionych na ilość obsłużonych klientów), w jego środku znajdują się małe pontony (2-3 osobowe), a także kanadyjki pneumatyczne (canoe), 2-3 osobowe jednostki o wydłużonym kształcie, dużo szybsze od bardziej okrągłych pontonów.
Na przeciwnym biegunie z kolei znajdują się jednoosobowe kajaki górskie, najbardziej wymagające, których opanowanie zajmuje kilkakrotnie więcej czasu niż małe jednostki pneumatyczne (dmuchane).

Rola uczestnika i instruktora
Trzecim, niemniej ważnym aspektem przy ocenianiu danej przygody raftingowej jest rola uczestnika. W najbardziej banalnym schemacie raftingowym, po krótkim przeszkoleniu dotyczącym bezpieczeństwa i komend wygłaszanych przez instruktora, siadamy w pontonie i spływamy w dół mając w swojej jednostce instruktora/sternika. W tym ujęciu instruktor nie tylko zapewnia rozeznanie rzeki (tzw. czytanie wody, wybór linii płynięcia), ale również wykonuje większość pracy związanej z manewrowaniem dodatkowo wydając załodze komendy (np. przód, tył).

Jest to model, który wymaga od uczestnika najmniej umiejętności, woli i koncentracji, a także minimum nowo zdobytej wiedzy.  Schemat to idealny dla spływów jednodniowych, krótkich, do „spróbowania czegoś nowego”. Niesie on ze sobą walory czysto rekreacyjne, choć potrafi również wyzwolić adrenalinę (przy odpowiedniej trudności WW III-IV), której poziom często sterowany jest przez samego instruktora (celowym napływaniem na trudniejsze miejsca, kontrolowaną wywrotką).

Rolę sternika w pontonie przejmuje rotacyjnie jeden z uczestników



Safety kayaker


Podział ról zmienia się w przypadku spływów mniejszymi 2-3 osobowymi jednostkami, kiedy to instruktorzy i ratownicy płyną z nami w osobnych jednostkach, najczęściej kajakach górskich (tzw. safety kayaker). Są to spływy, podczas których instruktorzy także zapewniają nam czytanie wody, wybór drogi płynięcia, chronią nas przed nieprzewidywalnymi sytuacjami na rzece, a także zapewniają bezpieczeństwo podczas ewentualnej wywrotki, niemniej na uczestnika spada odpowiedzialność, ale i frajda związana z samodzielnym manewrowaniem łodzią. Wbrew pozorom nauka takiego manewrowania nie zajmuje wiele czasu, najczęściej 1-2 dni, a więc opisywana forma nadaje się najlepiej na dłuższe imprezy raftingowe, podczas których nauka manewrowania i czytania wody umożliwia podnoszenie trudności pokonywanych odcinków.

Podsumowanie
Rafting jest dyscypliną dla każdego, ponieważ możliwe są krótkie spływy, na łatwych rekreacyjnych odcinkach, a do tego w dużych łodziach sterowanych przez profesjonalistów. Trudność, ale i wyzwanie wzrastają nie tylko wraz ze skalą trudności WW, ale rodzajem dobranego sprzętu, a także, a nawet przede wszystkich stopnia naszego udziału w manewrowaniu łodzią. Na rynku mamy sporo ofert raftingu rekreacyjnego, warto spróbować jednak czegoś, co niesie ze sobą większe wyzwania, nie tylko spod znaku adrenaliny, ale i umiejętności. Jedno jest pewne: nie jest to sport, który możemy uprawiać samodzielnie i niezależnie od wyboru formy towarzyć nam muszą profesjonaliści.
Jeśli masz pytania odnośnie raftingu, napisz do autora: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

Bartłomiej Majcherkiewicz – kajakarz górski, instruktor Akademickiego Klubu Kajakowego Panta Rei z Poznania, instruktor raftingu w firmie Totus Outdoor (M-CANOE), profesjonalnego organizatora wypraw i wyjazdów raftingowych oraz kanioningowych. www.m-canoe.pl.

 

 

Jak i z kim zacząć?

Dla osób, które chcą przekonać się do różnych form raftingu i spróbować zróżnicowanych trudności polecamy kilkudniowe wakacyjne bądź weekendowe wyjazdy raftingowe z polskim organizatorem – firmą M-CANOE. Tworzą ją profesjonalni, polscy kajakarze górscy z ogromnym doświadczeniem raftingowym, od kilku lat z powodzeniem propagujący tę formę aktywności w świadomości Polaków.

Starannie dobrane odcinki w najpiękniejszych zakątkach masywu alpejskiego, a także kameralne 15-20 osobowe grupy, liczne atrakcje dodatkowe zapewniają kilka dni niezapomnianych przeżyć. Z ofertą firmy na rok 2014 można zapoznać się na naszej stronie.

POLECAMY MATERIAŁ VIDEO:

 

 

 

Drukuj PDF