- 40 dnia pierwszego

krzysiek suchowierski
Krzysztof Suchowierski podczas święta Chrztu Pańskiego (fot. Krzysztof Suchowierski/Drogami Pamięci)


Dziś udało na się skontaktować telefonicznie z Krzysztofem Suchowierskim – polskim rowerzystą przemierzającym Jakucje.

Przypomnijmy. Krzysztof Suchowierski wraz z dwoma Rosjanami (Iłanem Czeczniewem i Jegorem Kowalczu) zamierzają przejechać na rowerach przez Jakucję. Z południa na północ. 3500 kilometrów. Ta część Rosji słynie z niskich temperatur – w okresie zimowym słupek rtęci często osiąga minus 40 stopni Celsjusza.

O wyprawie czytaj w artykułach:
Jakucja zimą.
Liczy się psycha.
Suchowieski rusza.

15 stycznia Polak wyruszył pociągiem do Moskwy. Stamtąd miał lecieć samolotem do Tomska, jednak okazało się, że za każdy kilogram nadbagażu musiłaby zapłacić około 30 zł. A ponadstandardowych kilogramów miał sporo. Krzysztof Suchowierski nie dysponował takimi pieniędzmi i w dalszą podróż ruszył pociągiem.

W Tomsku spotkał się z towarzyszami wyprawy. Tu między rozlicznymi spotkaniami Krzysztof Suchowierski miał okazję uczestniczyć w prawosławnym święcie Chrztu Pańskiego. Zgodnie z tradycją po nabożeństwie należy zanurzyć swoje ciało w wodzie.

27 stycznia ekipa dotarła do Neriungri – miasta leżącego na południu Jakucji, z którego startuje wyprawa.

W czwartek 30 stycznia Polak i Rosjanie pojechali zażyć kąpieli w źródłach termalnych. Tego dnia Krzysztof Suchowierski doświadczył najniższej temperatury w swoim życiu – minus 60 st.C.

Na swojej stronie na portalu społecznościowym Facebook, Polak tak opisuje to doświadczenie:

Spodziewałem się zbicia z nóg, ale na krótką metę da się wytrzymać (nie wiem jak będzie przez dłuszy czas). Membranowa kurtka momentalnie sztywnieje, a jak się marszczy, to wydaje się, jakby się łamała. Nos zamarza, wiec trzeba to kontrolować. „Duszec” (oddychać – przyp. red.) też nie lekko. Palce u nóg lekko przymarzają, ale jak założę swoje skarpetki smartwoola, to myślę, że będzie ok.


Wczoraj rozpoczęli wyprawę.

– Było poniżej minus 40 st.C. Przejechaliśmy 30 kilometrów. Dotarliśmy do miejscowości Czulman. Po drodze zatrzymał nas napotkany człowiek i zaprosił na nocleg. Była ruska bania i dobra kolacja – opowiada Krzysztof Suchowierski.

W Czulmanie podróżnicy spędzili dzisiejszy dzień. Okazało się, że był tu łagier. Dziś właśnie zwiedzili miejsce, w którym stał. W ciągu dnia utrzymywała się temperatura poniżej minus 50 st.C.
Jak Polak reaguje na tak niskie temperatury?

– Powoli się aklimatyzuję. Można się przyzwyczaić. Największe obawy budzi rower. Jedzie się ciężko – wyjaśnia Krzysztof Suchowierski.

Trasa zimowej wyprawy rowerowej przez Jakucję

Pokaż Wyprawa Krzysztof Suchowierski na większej mapie


Hamulce prawie nie działają, zamarznięte. Jeszcze gorzej jest z przerzutką. Ta oraz tryby wymagały rozebrania i przesmarowania rosyjskim smarem. Ale i tak Polak ma do dyspozycji zaledwie dwa przełożenia. Reszta nie chce „wskoczyć”.

Jutro przed podróżnikami 70 kilometrów drogi. Prawdopodobnie znów zanocują w jakimś domu. Jeśli nic nie spotkają – mają namiot.

Kolejna większa miejscowość przed nimi to Ałdan. Potem już tylko Jakuck – ale to dopiero za około 700 kilometrów.

– Na razie droga wygląda dobrze. Czarny asfalt, odśnieżony. Zobaczymy do będzie dalej – podsumowuje Krzysztof Suchowierski.

 

autor: Jakub Karp

 

Partnerzy i sponsorzy wyprawy

       

     

     

     

   

 

 

 

Tagi:

Powiązane

Drukuj