czwartek, 04 sierpnia 2016

Krubera do nieba


Otwór wejściowy jaskini Martela, która również będzie eksplorowana w tym roku (fot. dzięki uprzejmości Ukraińskiego Towarzystwa Speleologicznego)


Jaskinia Krubera (inna nazwa to Wronia) liczy 2197 metrów głębokości – od wejścia do najgłębiej położonego miejsca. To jedyna na świecie jaskinia, której głębokość przekracza 2000 metrów.

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o wyprawach do Meksyku, których celem była eksploracja najgłębszych jaskiń półkuli zachodniej.

Czytaj o tym w artykułach:
Polacy jadą do J2
Syfon 4 w J2 zrobiony
Hautla najgłębsza
Nurkowanie to narzędzie


Pogłębiona, dzięki tegorocznym nurkowaniom, Huatla liczy obecnie 1545 metrów głębokości. Dotarcie na dno takiej jaskini to przedsięwzięcie arcytrudne na wielu płaszczyznach – wysiłku fizycznego, psychiki, logistyki. Cóż dopiero zejście jeszcze prawie 700 metrów niżej.

Dlatego też tegoroczna wyprawa w celu pogłębienia Krubery, nie na tej jaskini będzie się skupiać.

– Pogłębiania tej jaskini w najbliższej przyszłości nie planujemy. To niezwykle skomplikowane technicznie i organizacyjnie. I bardzo ryzykowne! – wyjaśnia w korespondencji z Forum Extremum Jurij Kasjan, kierownik tegorocznej wyprawy.

Jak więc speleolodzy zamierzają pogłębić Kruberę, nie eksplorując jej?

Najpierw garść historycznych informacji.

Krubera znajduje się na Kaukazie, w Abchazji, w masywie Arabiki, a najdokładniej ujmując – w dolinie Orto-Balagan. Tutejsze jaskinie badał w latach 1909-1910 ojciec rosyjskiej nauki o zjawiskach krasowych – Aleksander Kruber. To właśnie na jego cześć speleolog z innego pokolenia – Leonid Maruaszwili – nazwał 60-metrową studnię jaskinią Krubera.

W 1960 roku, podczas badań Maruaszwilego, nikt pewnie nie przypuszczał, że pionowa studnia poprowadzi kiedyś 2000 metrów w głąb góry. Na pewno nie mógł tego przypuszczać 4-letni wówczas chłopiec Aleksander Klimczuk.

Pochodzący z Odessy Klimczuk urodził się w dniu, w którym francuscy speleolodzy po raz pierwszy przekroczyli magiczną liczbę 1000 metrów w jednej z alpejskich jaskiń. Mało prawdopodobne by ten fakt wpłynął na życiowe decyzje Aleksandra Klimczuka. Jednak los związał go z jaskiniami na całe życie. W wieku 24 lat był już szefem kijowskiego klubu speleogicznego i skierował swoją uwagę właśnie na masyw Arabiki, o którym inni speleolodzy niemal zapomnieli.

Przez cała lata 80. XX wieku kolejne wyprawy pod kierownictwem Klimczuka zaglądały we wszystkie tutejsze „dziury w ziemi” i to z niemałymi sukcesami. Pod koniec dekady na koncie były już trzy jaskinie, których głębokość przekraczała 1000 metrów.

Aleksander Klimczuk był przekonany, że cel jego eksploracji – masyw Arabiki – musi dać owoce. Specjalnie barwiona woda wlewana do jaskiń, których otwory wejściowe położone były około 2200 metrów nad poziomem morza, wypływa te 2200 metrów niżej – wprost w wody pobliskiego Morza Czarnego.

Plany jaskini Krubera - rzut poziomy i pionowy, stan aktualny (dzięki uprzejmości Ukraińskiego Towarzystwa Speleologicznego)


Zamieszanie wojenne na Kaukazie w pierwszej połowie lat 90. XX wieku wyłączyło masyw Arabiki z eksploracji. Ukraińscy speleolodzy, pod przewodnictwem wówczas 38-letniego Jurija Kasjana, wrócili tu dopiero w 1999 roku. W tym roku głębokość Krubery jeszcze wynosiła 340 metrów.

W szybkim tempie, dzięki wysiłkowi kolejnych wypraw kierowanych przez Klimczuka i Kasjana, Krubera zaczęła nabierać głębokości. Najpierw przekroczono 1000 metrów. A w styczniu 2001 roku udało się dotrzeć na 1710 metrów.

W tym czasie palmę pierwszeństwa pod względem głębokości dzierżyła austriacka jaskinia Lamprechtsofen, którą eksplorowali Polacy pod kierownictwem Andrzeja Ciszewskiego. Lamprechtsofen liczyła 1632 metry. Tym samym Krubera stała się najgłębszą jaskinią świata.

Od tamtej pory udało się jaskinię „pociągnąć” w dół o kolejne setki metrów. W 2004 roku Jurij Kasjan zszedł na głębokość 2080 metrów, a dwa lata później ukraiński nurek Giennadij Samochin pogłębił Kruberę do 2191 metrów. W ubiegłym roku udało się dodać jeszcze 6 metrów.

Krubera jest trudna do przemierzania. Liczące obecnie ponad 13 kilometrów korytarze to przede wszystkim głębokie pionowe studnie, które trzeba pokonywać zjeżdżając na linie, połączone ciasnymi meandrami. A to wszystko w strugach lodowatej wody.

W sobotę, 27 lipca, grupa 50 grotołazów spotkała się na stacji kolejowej w rosyjskim mieście Adler. Stamtąd tego samego dnia wyruszyli do miejscowości Candripsz w Abchazji. Stąd wczoraj lub dziś wyruszają w góry.

W skład ekipy wchodzą speleolodzy z kilku państw – Ukrainy, Rosji, Litwy, Bułgarii, Słowacji, Czech,  Izraela, Wielkiej Brytanii i Polski. Nasi rodacy to Anna Maria Juroszek i Bartłomiej Juroszek.
Wróćmy do wyżej postawionego pytania – jak spróbują pogłębić Kruberę, nie eksplorując jej?

Grotołazi chcą ją „rozciągnąć” w kierunku nieba – do góry.

W Dolinie Orto-Balagan tysiąc metrów od studni wejściowej do Krubery znajduje się otwór innej jaskini – Berczilskiej. Wejście do Krubery leży na wysokości 2250 m n.p.m. Do Berczilskiej wchodzi się na 2400 m n.p.m. Gdyby obie jaskinie udało się połączyć – system Krubery miałby dodatkowe 150 metrów. Łączna głębokość wyniosłaby 2346 metrów!

Jaskinie Krubera i Berczilska - położenie w Dolonie Orto-Balagan (dzięki uprzejmości Ukraińskiego Towarzystwa Speleologicznego)


Jest o co walczyć, ale zadanie to niełatwe.

– Obecnie głębokość Berczilskiej wynosi 500 metrów – wyjaśnia Jurij Kasjan w korespondencji z Forum Extremum.

Według planu (w rzucie poziomym) między skrajnymi punktami obu jaskiń jest około 350 metrów. Ale różnica poziomów między tymi punktami (w rzucie pionowym) to ponad 1500 metrów.

– Jakie są szanse na połączenie? Bardzo wysokie, ale może to wymagać więcej niż jednej wyprawy. Najtrudniejsze przeszkody, które mogą stanąć nam na drodze, to zawalone skalnym gruzem i zalane wodą korytarze. Sporo pracy przed nami – informuje Jurij Kasjan.

 

autor: Jakub Karp

Przy pisaniu artykułu korzystałem z książki Jamesa M. Tabora „Po omacku”, wyd. Mayfly, Warszawa 2011.

 

Drukuj PDF