piątek, 05 sierpnia 2016

Joyon rekordzistą


Francis Joyon dopływa do linii mety (fot. Jmliot/DPPI/IDEC)


Francuski żeglarz Francis Joyon miażdżącą przewagą ponad 16 godzin pobił rekord świata w samotnej żegludze przez Ocean Atlantycki z zachodu na wschód (Nowy Jork - Lizzard Point).

Nowoustanowiony czas to 5 dni, 2 godziny, 56 minut i 10 sekund. Francis Joyon już raz ustanowił ten rekord, w 2005 roku, na trimaranie IDEC (6 dni i 4 godziny), ale został on poprawiony w 2008 przez Thomasa Coville na trimaranie Sodeb’O. O 8 i pół godziny.

Teraz Bretończyk żeglował na maxitrimaranie IDEC II. Podczas tego rejsu, pomimo konieczności precyzyjnego trzymania się trasy, Francuz zbliżył się mocno do swojego własnego rekordu w dobowym przelocie (ilość przepłyniętych mil w ciągu 24 godzin), który wynosi 666,2 Mm (1234 km).

Joyon wyraźnie przyspieszył w drugiej połowie trasy. Pomimo lekkiego zejścia z optymalnej trasy ortodromicznej, jego ślad na mapie wygląda znacznie lepiej, niż zapis trasy Covill'a na trimaranie SODEB'O z 2008 roku, który musiał meandrować i szukać wiatru u wybrzeży Europy.

Tym samym Joyon zapisuje się złotymi zgłoskami w historii żeglarstwa sportowego, jako największa jej postać, zgarniając niezdobyte jeszcze przez nikogo poczwórne zwycięstwo: był najszybszy w żegludze 24-godzinnej, płynąc dookoła świata trasą odkrywców, przemierzając Atlantyk ze wschodu na zachód trasą Kolumba (Kadyks - San Salvador). Czwarty wyczyn to obecny rekord.

Dane liczbowe z rejsu Joyona:
Średnia prędkość po ortodromie: 23,30 węzła.
Średnia prędkość trimaranu nad dnem: 26,20 węzła

Francis Joyon przefrunął Atlantyk korzystając z jednego wędrującego niżu, którego trasa okazała się na koniec korzystna.

Zobacz jak trimaran IDEC II przekracza linię mety


– Wiedziałem, że nie muszę bez przerwy płynąć przynajmniej te 25 węzłów i nie dać się wciągnąć w spokojne centrum niżu – żeglarz mówił mediom po zakończeniu rejsu.
Francuz podczas ponad 5 dni rejsu poświęcił na sen niecałe 10 godzin!

– Byłem stale w wietrze o sile 25-30 węzłów, bez przerwy w surfie na fali, trimaran był trudny do opanowania – mówi Joyon, i dodaje: – Próbowałem zwalniać nieco na czas odpoczynku, ale potem miałem wyrzuty sumienia. Wiem, że przyjdą po mnie następni na większych i bardziej skomplikowanych jachtach. Moim celem bylo jedynie ustawienie poprzeczki tak wysoko jak to możliwe.

 

autor: Aleksander Hanusz

 

 

 

 

Drukuj PDF