niedziela, 10 kwietnia 2016

Hanusz mistrz!

olek hanusz
Przygotowania na Maderze

Olek Hanusz właśnie dopływa do brzegów Martyniki w archipelagu Wysp Nawietrznych na Małych Antylach. Tym samym przepłynął Ocean Atlantycki. I cóż w tym nadzwyczajnego? Olek dokonał tego na niewielkiej (długośc 6,5 metra) własnoręcznie zbudowanej żaglówce (ze sklejki), która nie posiada... kabiny.

W historii polskiego żeglarstwa nie było podobnego wyczynu.

Dwie porównywalne wyprawy to ta Jacka Pałkiewicza i ta Arkadiusza Pawełka.

(Jacek Pałkiewicz w 1975 roku przepłynął ocean na 5,5-metrowej ożaglowanej szalupie ratunkowej. Zamiast kabiny miał brezentowe przykrycie. W roku 1998 Arkadiusz Pawełek również przepłynął Atlantyk na ożaglowanym pontonie typu RIB i też z prowizorycznym przykryciem).

Jednak żaden z tych dwóch podróżników nie wykonał swojego środka transportu samodzielnie!

Olek Hanusz swoją łódkę zaczął produkowac niemal dwa lata temu. 27 marca 2014 roku pierwsze arkusze sklejki dotarły do garażu na warszawskim Ursynowie.

olek1

O wyprawie czytaj w artykułach: 
Dinghy Atlantic.
Łódka w arkuszach.
Przeczytaj wywiad z Aleksandrem Hanuszem: Do źródeł żeglarstwa.

Łódki nie udało się przygotowac na sezon (zima 2014/2015). Olek jednak niezrażony kontynuował prace i w marcu 2015 wodował "King of Bongo" (tak nazywa się żaglówka) na Zalewie Zegrzyńskim. W maju był już w Portugalii. To stąd miał wyruszyć w rejs.

Kolejne miesiące pochłaniały przygotowania, poprawki i praca (m.in. jako skiper prowadził polski jacht przez Biskaje). W końcu w listopadzie wypłynął na Maderę. Potem przeskoczył na Wyspy Kanaryjskie.

W drugiej połowie stycznia opuścił Wyspy Kanaryjskie i przepłynął na Wyspy Zielonego Przylądka. Stamtąd 10 lutego wyruszył na najtrudniejszy odcinek - przelot przez Atlantyk.

Właśnie dopływa do Martyniki.

Ostatnie chwile rejsu można śledzić pod tym linkiem: SPOT. 

 

autor: Jakub Karp

Drukuj PDF