24 grudnia 2013
Doba poza łącznością
Tankowiec M/V Nissos Delos (fot. Kuklades Maritime Corporation)
Poniższa informacja pojawiła się wczoraj przed południem na stronie rejsu Aleksandra Doby (www.aleksanderdoba.pl)
Telefon Olka w systemie Inmarsat po raz ostatni odezwał się 20 grudnia w godzinach południowych. Od tej pory nie udało się z Olkiem połączyć, ani odebrać SMSa. 21 grudnia 2013 o godz. 19:15 czasu polskiego po raz pierwszy od kilku tygodni Olek zdołał uruchomić lokalizator SPOT. 23 grudnia 2013 rano Olek nadał za pomocą lokalizatora SPOT pięć sygnałów niebezpieczeństwa HELP, o godz. 07:54, 07:59, 08:04, 08:19 i 08:24 czasu polskiego. 23 grudnia 2013 o godz. 08:10 o zgłoszonym niebezpieczeństwie został poinformowany oficer dyżurny Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni, który powiadomił amerykańskie służby ratownicze. Amerykanie uruchomili procedury poszukiwawcze za pomocą statków znajdujących się w rejonie. 23 grudnia 2013 o godz. 08:26 Olek nadał sygnał odwołania alarmu HELP Cancel, co jednak nie powstrzymało akcji poszukiwawczej. Lokalizator SPOT na bieżąco podaje pozycję kajaka. Z danych wynika, że kajak płynie we właściwym kierunku z prędkością typową dla aktywnego wiosłowania. Trwają próby uzyskania połączenia z Olkiem za pomocą drugiego telefonu satelitarnego Iridium. |
Dziś już wiadomo, że z Aleksandrem Dobą wszystko w porządku.
W czasie krótszym niż 12 godzin do polskiego kajakarza dopłynął tankowiec pływający pod grecką banderą między Stanami Zjednoczonymi a Zachodnią Afryką. Liczący niemal 250 metrów długości M/V Nissos Delos.
Choć nie ma z Aleksandrem Dobą bezpośredniego kontaktu, wiadomo, że kajakarz odmówił pomocy, oświadczył, że wszystko jest OK., telefon satelitarny jest uszkodzony, a przycisk alarmu na urządzeniu SPOT został wciśnięty przypadkowo.
– Czekam, aż Olek włączy drugi telefon, który ma ze sobą. To może trochę potrwać. Trzeba go wydobyć gdzieś z luków, naładować. To wszystko może nie być łatwe, bo ocean w miejscu, w którym przebywa Olek, jest silnie zafalowany – wyjaśnia Andrzej Armiński, koordynator rejsu.
autor: Jakub Karp