piątek, 05 sierpnia 2016

Po Morzu Białym


Krzysztof Dowgiałło, Jan Faściszewski i Krzysztof Paul to zgrany zespół z Trójmiasta, który ma już na koncie przejście zamarzniętej Zatoki Botnickiej w 2011 roku. 190 kilometrów między Oulu w Finlandii a Lulea w Szwecji.

Między innymi za tę wyprawę zostali wyróżnieni na Kolosach. Krzysztof Paul prezentację zatytułował: „Zimowe zajęcia dla panów po siedemdziesiątce”. I tytuł ten nie wziął się z nikąd.

Najmłodszy uczestnik tamtej wyprawy, Jan Faściszewski, miał 23 lata. Dwóch pozostałych panów – po trzy razy tyle. Krzysztof Dowgiałło – z zawodu architekt, ale również alpinista i polityk, autor słynnej "Ballady o Janku Wiśniewskim" – lat 73. Krzysztof Paul – żeglarz, alpinista i polarnik – lat 76.

A było to trzy lata temu. Panowie teraz za cel obrali sobie Morze Białe. A dokładniej – zachodni jego brzeg (Karelski) – od Zatoki Kandałaksza, między Półwyspem Kolskim a Karelią, na południe.

Trasa wyprawy


Wyjazd z Trójmiasta, autem do Suwałk, odbył się we wtorek. Potem autobusem w stronę Sankt Petersburga. Dalej koleją w kierunku Murmańska. Prawdopodobnie dziś Polacy wysiedli na stacji Zielienoborskij. Stamtąd wyruszą na nartach, ciągnąc cały niezbędny sprzęt na saniach.

Krzysztof Paul w rozmowie z Forum Extremum informuje, że będą poruszać się po zamarzniętym morzu, bo marsz brzegiem byłby trudniejszy. – Tundra, niewysokie krzewy, wręcz uniemożliwiają poruszanie się na nartach z saniami – wyjaśnia.

Będą maszerować na południowy-wschód, by mniej więcej w połowie trasy skręcić na południe. Celem jest miejscowość Kem, leżąca naprzeciwko Wysp Sołowieckich. Cała trasa ma liczyć około 280 kilometrów. Marsz zajmie blisko dwa tygodnie. Temperatury: około minus 20 st.C.

– Na maszerowanie przez tysiące kilometrów nie mam już siły. Ale taka wycieczka akurat jest dla mnie – mówi najstarszy z uczestników wyprawy, 79-letni Krzysztof Paul.

 

autor: Jakub Karp

 

Drukuj PDF