piątek, 05 sierpnia 2016

Dupre rezygnuje

Amerykański polarnik zamierzał jako pierwszy samotny wspinacz stanąć na szczycie Mt. Mckinley (6194 m n.p.m.) w styczniu. To duże wyzwanie biorąc pod uwagę fakt, że w tym obszarze słońce pozostaje ponad horyzontem zaledwie przez kilka godzin, a temperatury spadają do minus 50 st.C.

Przeczytaj o wyprawie Lonnie Dupre:

Dupre wyruszył na wyprawę 8 stycznia. Pokonał lodowiec Kahiltna i zaczął mozlone podejście na szczyt. Cały sprzęt ciągnął na saniach, a noce spędzał w kopanych przez siebie jamach śnieżnych.

22 stycznia dotarł na wysokość 4328 m n.p.m. Następnego dnia odpoczywał. W czwartek, 24 stycznia, wyniósł plecak ze sprzętem potrzebnym do ataku szczytowego na wysokość 4633 m n.p.m., po czym zszedł na nocleg do wcześniejszego biwaku.

W piątek, 25 stycznia, o godzinie 8.30 wyruszył na ostatni biwak przed atakiem szczytowym. W ciągu 12-godzinnej wspinaczki osiągnął wysokość 5442 m n.p.m. Większość drogi pokonał w ciemnościach
Amerykanin po dojściu do biwaku informował swój zespół wspomagający o temperaturze dochodzącej do minus 37 st.C. i wietrze wiejącym z prędkością prawie 65 km/godz.

Lonnie Dupre podczas podejścia do ostatniego biwaku

Na wysokości 5442 m n.p.m. Lonnie Dupre zmagał się z wiatrem i zimnem. Twardy śnieg nie pozwolił mu wykopać bezpiecznej jamy śnieżnej. Wejście na szczyt i powrót zajęłoby mu około 12 godzin. Niewielkie zagłębienie, które udało mu się wykopać, nie pozwoliłoby mu na wystarczający odpoczynek i regenerację sił. Biorąc również pod uwagę warunki pogodowe – zbliżające się załamanie pogody – Dupre postanowił zrezygnować z wchodzenia na szczyt.

Amerykanin zawrócił i rozpoczął długie zejście. Dziś prawdopodobnie dotarł do swojej bazy pod szczytem.

 

Drukuj PDF