27 lutego 2013
Fiennes się wycofuje
W ostatnim tygodniu brytyjska wyprawa, zamierzająca przetrawersować po raz pierwszy w historii Antarktydę podczas nocy polarnej, kontynuowała transport paliwa na antarktyczne plateau.
19 lutego zespół trafił na najbardziej stromy odcinek. To wymagało zastosowania specjalnej procedury. Po raz pierwszy poszedł w ruch radar do wykrywania szczelin lodowcowych pod śniegiem. Na przełamaniach lądolodu czają się ogromne otchłanie, a ciężki sprzęt mógłby się w nie zapaść. Stąd potrzeba śledzenia tego, co skrywa się pod śniegiem.
Stromy odcinek między 1739 a 2080 m n.p.m. wymusił również inny układ zestawu transportowego. Dwa Caterpillary razem ciągnęły po dwie pary sań z paliwem. Spychacze przez dwa dni kilkukrotnie wahadłowo wciągały ładunek na stromiznę.
21 lutego, w czwartek, przyszło załamanie pogody.
Fatalna pogoda nie ustaje aż do teraz, a wyprawa stoi w miejscu.
25 lutego, w poniedziałek, wyprawa poinformowała o kłopotach lidera. Liczący 69 lat sir Ranulph Fiennes podczas poprawiania wiązań przy nartach musiał zdjąć rękawiczki. Wystarczyło kilka minut, by nabawił się poważnych odmrożeń czterech palców u lewej ręki.
Fiennes już w 2000 roku, próbując dotrzeć do Bieguna Północnego ze względu na odmrożenia stracił opuszki palców.
Wczoraj, 26 lutego, Ranulph Fiennes ze względu na odmrożenia podjął decyzję o wycofaniu się z wyprawy. Ekipa czeka na poprawę pogody. Lider zostanie przetransportowany do oddalonej o 70 kilometrów belgijskiej bazy Princess Elizabeth, a stamtąd odleci do Kapsztadu w RPA.
Trawers Antarktydy będzie kontynuowany. Nie wiadomo na razie, czy miejsce Fiennesa w teamie zajmie inna osoba.