Koniec epopei

Przypomnijmy. Nikt dotychczas nie przemierzył Antarktydy podczas nocy, zimą, od brzegu do brzegu. Ba, nawet nie dotarł do Bieguna Południowego. Na to wyzwanie porwali się Brytyjczycy.

Prawie rok temu, 6 grudnia 2012 roku od pirsu w Londynie odbił statek wiozący sprzęt w kierunku Antarktydy. Brytyjczycy zamierzali przetrawersować Antarktydę przy użyciu spychaczy-buldożerów marki Caterpillar. Gąsienicowe pojazdy ciągnęły ogrzewane kabiny – mieszkalną i badawczą, a także na specjalnych ogromnych lawetach ponad 100 tysięcy litrów specjalnego paliwa niezamarzającego w temperaturach do minus 70 st.C

Przeczytaj artykuł o starcie wyprawy – pierwszy artykuł opublikowany w Forum Extremum: Antarktyda zimą.

2 stycznia statek dobił do krawędzi lądolodu i rozpoczął się wyładunek. 4 lutego sześciu śmiałków, uczestników wyprawy, zostało sam na sam z Antarktydą.

Oficjalna data rozpoczęcia trawersu – 21 marca. Początek zimy antarktycznej. Jednak już wcześniej ekipa przetransportowała część sprzętu w głąb lądolodu. Podczas tego krótkiego wypadu Ranulph Fiennes (pomysłodawca i kierownik wyprawy) odmroził palce u rąk i wycofał się z wyprawy.

Przeczytaj cały wywiad z sir Ranulphem Fiennesem: Boję się o spawy.

Reszta ekipy po pokonaniu zaledwie 313 kilometrów, z planowanych 3800 kilometrów, zakomunikowała 18 czerwca, że przerywa przejazd przez lądolód. Liczącym dziesiątki ton sprzętem nie dało się pokonać ukrytych pod lodem szczelin.

Przeczytaj o kłopotach wyprawy: Pokonała ich pustka.

Brytyjczycy na wiele miesięcy utknęli w miejscu. Przez trzy miesiące nie ruszyli kabiny mieszkalnej o centymetr.
W tym czasie prowadzili badania naukowe. Dopiero 18 września rozpoczęli powrót na krawędź lądolodu.

W ubiegłym tygodniu dotarli do belgijskiej stacji badawczej Princess Elisabeth leżącej blisko wybrzeża. Za dwa tygodnie po polarników ma przypłynąć statek i rozpocznie się załadunek.

Przeczytaj wszystkie artykuły dotyczące zimowego trawersu Antarktydy: The Coldest Journey.

autor: Jakub Karp