piątek, 05 sierpnia 2016

Na czubku wyspy

ellesmere'a wyprawa
Ekipa nie narzeka na temperatury. W ostatnich dniach mróz trzymał w okolicach minus 20 st.C (fot. newland2013.com)


Od 2 kwietnia międzynarodowa wyprawa (Amerykanin, Kanadyjczyk, Norweg i Południowoafrykańczyk) przemierza Wyspę Ellesmere’a w Archipelagu Wysp Królowej Elżbiety na Morzu Arktycznym. John Huston, Hugh Dale-Harris, Tobias Thorleifsson i Kyle O’Donoghue oraz cztery psy mają pokonać łącznie ponad 1000 kilometrów w około 70 dni, idąc na nartach i ciągnąc sprzęt na sankach. W ciągu 5,5 tygodnia przebyli więcej niż połowę dystansu.

O przygotowaniach zespołu do wyprawy pisaliśmy w artykule: Pamięci Sverdrupa.

A postępach wyprawy przeczytaj w artykułach:
Elle rządzi psami
Liz zjada fokę

Uczestników wyprawy nie opuszcza dobry humor i zdrowie. Dopisuje im również pogoda. Polarnicy i ich czworonodzy towarzysze mogli ostatnio odetchnąć w stacji Eureka. Jest to niewielka stacja meteorologiczna położona po północnej stronie fiordu Slidre. To druga na świecie całoroczna najdalej na północ wysunięta stacja badawcza (79°59’ N, 85°56’W). Gdy zespół tam dotarł, na stacji pracowało 8 osób.

Trasa wyprawy - teraz czwórka polarników jest na północnym skraju swojego szlaku
Ellesemere mapa


W Eurece spędzili cztery dni – odpoczywając, odsypiając i porządkując ekwipunek. Tam również po raz drugi otrzymali dostawę sprzętu, paliwa i żywności, która pozwoli im na samodzielne funkcjonowanie przez kolejne 5 tygodni.

Po odpoczynku ruszyli dalej na północ. Przekroczyli Nansen Sound - jeden z większych fiordów wyspy. Następnie dotarli do północnego skraju swojej trasy. W piątek, 10 maja, udało się im odnaleźć miejsce, w którym obozował w 1902 roku norweski polarnik Otto Sverdrup. Wyprawa jest poświęcona właśnie temu polarnikowi - w latach 1898-1902 kierował on wyprawą na słynnym statku „Fram”, a wynikiem jego badań było skartowanie około 150 tysięcy kilometrów kwadratowych terenu, a także odkrycie wielu wysp w Archipelagu Wysp Królowej Elżbiety.

Polarnikom udało się ustawić obóz niemal dokładnie w tym samym miejscu, w którym obozował Otto Sverdrup w 1902 roku (fot. newland2013.com)


W poprzednich artykułach pisaliśmy o licznych spotkaniach polarników ze zwierzętami. Podczas wizyty w stacji Eureka zespół miał kolejne spotkanie z dziką zwierzyną.

Gdy mężczyźni oddalili się od namiotów, spostrzegli, że sfora dwunastu polarnych wilków węszy w ich obozowisku. Norweg, Tobias Thorleifsson, rzucił się w stronę namiotów, bo zorientował się, że jeden z drapieżników wyciągnął torbę z jedzeniem. Gdy dopadł do wilka, zaczął do niego przemawiać niczym do psa, by oddał sakwę.

Zdjęcia z wyprawy (fot. newland2013.com)


Ten nie dał jednak za wygraną i wraz ze swymi pobratymcami spokojnie oddalił się z torbą. W niej na polarne drapieżniki czekały: czekoladowe trufle, masło, bekon i orzechy... Poza tym dwa namioty zostały odrobinę pogryzione, a jeden dmuchany materac przedziurawiony.

Na swoim blogu wyprawa lubi podawać statystyki, więc przytaczamy część z nich:
Przeciętna liczba godzin marszu w ciągu dnia: 7.
Najdłuższy pokonany dystans w ciągu jednego dnia: 29 kilometrów.
Najkrótszy pokonany dystans w ciągu jednego dnia: 7 kilometrów.
Ilość płynów wypijana dziennie przez uczestników: od 2,5 litra (Tobias) do 4,5 litra (John).
Największe żarłoki: John i Hugh.
Właściciel najbrudniejszego kubka: Kyle (nie umył go ani razu).

 

autor: Joanna Mostowska

 

 

Drukuj PDF