05 sierpnia 2013
Miesiąc w Arktyce
Arctic Joule (fot. www.mainstreamlastfirst.com)
Charles Hedrich wyruszył samotnie ponad miesiąc temu łódką wiosłową z osady Wales przy Cieśninie Beringa z zamiarem przepłynięcia Przejścia Północno-Zachodniego.
O wyprawie czytaj w artykułach:
Wiosła w Arktyce
Wiosłują w Arktyce
Do Tuktoyaktuk
Po 21 dniach i pokonaniu 1300 kilometrów, przepłynął Morze Czukockie i dotarł do najdalej na północ wysuniętej osady w USA – Barrow.
Płynął prawie cały czas w temperaturze około 0 stopni Celsjusza, Prędkość wiatru osiągała 55 km/godz. Zdarzało się, że fale wyrzucały jego łódź na mielizny, z których ciężko było się wydostać. Do tego w takich warunkach ubrania podróżnika są praktycznie cały czas wilgone, dające się podsuszyć jedynie ciepłem własnego ciała wewnątrz śpiwora.
W Barrow pogoda zmusiła Charlesa Hedricha do przeczekania pięciu dni na lądzie. Prądy morskie zniosły do brzegu dużą ilość lodu i wypłynięcie było niemożliwe. Gdy 27 lipca zrobiło się okno pogodowe, ruszył dalej.
Pierwsze 10 kilometrów na północ, do Przylądka Barrow, pokonał jednak holując łódź wzdłuż krawędzi lodu. Teraz wpłynął na Morze Beauforta.
27.07.13 I>Télé Charles Hedrich Ramer au son... przez respectonslaterre
Tymczasem czteroosobowa załoga "Mainstream Last First" od 5 lipca płynie Morzem Beauforta.
O wyprawie czytaj w artykułach:
Wiosła w Arktyce
Wiosłują w Arktyce
Do Tuktoyaktuk
Temperatura powietrza w tym rejonie o tej porze roku jest wyjątkowo niska, wynosi około 0 stopni Celsjusza, podczas gdy zwykle dochodzi do 15-20 stopni.
Wioślarze ze względu na częste załamania pogody starają się nie przecinać zatok, lecz trzymać blisko linii brzegowej. Tam też walczą z wiatrem pchającym łódź na skały przy brzegu lub dryfujący lód. Często muszą wskakiwać do wody, aby zapobiec zniesieniu łodzi.
Często, mimo ciągłego wiosłowania, gdy wieje z przeciwnych kierunków, w ogóle nie posuwają się do przodu lub poruszają się kilometr na godzinę. Przy silnym wietrze (4-5 w skali Beauforta) muszą przeczekiwać w osłoniętych miejscach.
Kilka dni temu przepłynęli obok klifów Smoking Hills w zatoce Franklina. Wczoraj spotkali na swoim szlaku myśliwych polujących na biełuchy, mieszkających w prowizorycznym baraku nad brzegiem morza. Teraz zbliżają się do osady Paulatuk.
autor: Jakub Czajkowski