14 marca 2013
Sukces na Atlantyku
Charlie Pitcher na swojej 6,5 metrowej łodzi Soma (fot. www.transatlanticsolo.com)
Brytyjczyk Charlie Pitcher, który 6 lutego wypłynął samotnie w kierunku Barbadosu z San Sebastian de la Gomera na Wyspach Kanaryjskich, dotarł do celu. Do Port Saint Charles na Barbadosie dopłynął 13 marca o godzinie 17.38 GMT. Przepłynięcie Atlantyku łodzią wiosłową zajęło mu 35 dni i 33 minuty. Tym samym pobił dotychczasowy rekord szybkości w przepłynięciu solo Altantyku na Trasie Pasatów I, ustanowiony w 2011 roku przez Andrew Browna (40 dni, 9 godzin, 41 minut). Pitcher pokonał samotnie 2538 mil morskich (4700 kilometrów). Zdarzało mu się pokonywać nawet 90 mil (160 kilometrów)w ciągu jednej doby.
Pierwsza faza rejsu była dość niebezpieczna. Pitcher wielokrotnie walczył z silnymi falami (zanim wystartował, czekał kilka dni na ustanie sztormów w rejonie Wysp Kanaryjskich). 19 lutego fale przewróciły jego łódź, lecz wioślarz szybko opanował sytuację. W trakcie kolejnych dni pogoda często się zmieniała. Brytyjczyk wielokrotnie narzekał na brak dobrego wiatru, który popychałby łódź. Zmuszało go to do wkładania ogromnego wysiłku w wiosłowanie.
Dla Charliego Pitchera najgorszy był osiemnasty dzień na wodzie, kiedy był chory i odwodniony. Jak wspomina, nigdy w życiu nie czuł się gorzej. Pod koniec skarżył się też na ból ramion. W ostatnich dniach pogoda była praktycznie bezwietrzna. Pitcher wiosłował nawet po 35 godzin, robiąc tylko czterogodzinne przerwy na sen. Powodowało to, że wioślarz będąc już prawie na wyczerpaniu sił, musiał wkładać jeszcze więcej pracy, aby płynąć przed siebie. Jednocześnie musiał stale czuwać nad tym, aby się nie przeforsować i nie stracić zupełnie energii. Teraz, gdy cel był już na praktycznie na wyciągnięcie ręki, bardziej niż mięśnie liczyła się silna psychika.
Wioślarz ocenia, że w trakcie rejsu stracił na wadze 10 kilogramów. Krótko przed dopłynięciem do celu skończyły mu się racje śniadaniowe. Wspomina, że w ciągu tych 35 dni, aż trzy razy udało mu się umyć i ogolić. Pitcher często obserwował delfiny i wieloryby niedaleko łodzi. Zdarzało się też, że raz na jakiś czas na kadłubie Somy przysiadał ptak. Jak wspomina, te momenty bardzo poprawiały jego samopoczucie podczas samotnego rejsu.
Charlie Pitcher ma pięćdziesiąt lat. Mieszka wraz z żoną i dziećmi w Essex, we wschodniej Anglii. Pitcher może poszczycić się wieloma sukcesami. W 2009 roku ukończył Marathon Des Sables (Maraton Piasków – zawody biegowe na dystansie ponad 200 kilometrów na Saharze), a rok później przepłynął samotnie Atlantyk w 52 dni. W 2011 roku przebiegł w 103 godziny 350 kilometrów ze szczytu Ben Nevis do Cape Wrath. Uczestnicząc w tego typu projektach Brytyjczyk zbiera fundusze na cele charytatywne. Do tej pory jego działalność wygenerowała prawie 300 tysięcy funtów.
Autor: Jakub Czajkowski