08 maja 2013
Radar nie radzi
22 kwietnia pisaliśmy, że wyprawa jest na 72° 44′ S 23° 38′ E. Minęło dwa i pół tygodnia, a karawana Caterpillarów i wielkich sań z paliwem nie przekroczyła 73° S. Czyli w 17 dni nie przejechali nawet 30 kilometrów.
Od kilku tygodni ekipa zmaga się ze szczelinami i niebieskim lodem. Na wywianym ze śniegu lodzie ważące po 25 ton wielkie ciągniki ślizgają się. Ale szczeliny są gorsze. Nie widać ich. Polarnicy przewidzieli to przed wyprawą. Zabrali więc ze sobą GPR (Ground Penetrating Radar), czyli radar, który pokazuje lodowe pustki.
Jak jednak przyznają Brytyjczycy, radar świetnie się sprawdza tam, gdzie występują duże pojedyncze szczeliny. Co innego w miejscach, gdzie szczelin jest dużo. Dane z radaru wtedy nie bardzo się przydają, są nieczytelne.
Polarnicy uciekają się więc do sprawdzonych sposobów. Marsz i ocena warunków na oko – po charakterystycznych elementach występujących na powierzchni, a sygnalizujących obecność szczelin. Ale i tu kryje się niebezpieczeństwo. Doświadczenia z przemieszczania się na nartach i ocena występowania szczelin przez ciągnącego niewielkie pulki, to co innego, niż przetarcie szlaku dla liczącego setki ton sprzętu.
Stąd dziennie przebiegi wyprawy liczone w setkach metrów. Gdy uda się pokonać jednego dnia 2 kilometry – sukces.
Do tego zimowa pogoda nie ułatwia. Temperatury teraz stale utrzymują się poniżej minus 30 st.C. Wczoraj, 7 maja, ekipa odnotowała największy mróz jak dotychczas – minus 40 st.C. Przy wiatrach wiejących około 50 km/godz., odczuwalna temperatura wynosi nawet minus 60 st.C.
autor: Jakub Karp