02 maja 2013
Rosjanie to zrobili!
Pokonywanie otwartej wody (fot. MLAE)
Rosjanie już 30 kwietnia informowali, że są u brzegów Kanady, a dokładniej Wyspy Ellesmere’a. Nie informowaliśmy o dokończeniu trawersu, licząc, że wyprawa „dotknie” kołami lądu. To jednak w najbliższych dniach nie nastąpi.
Powód? Nie ma powodu by wjeżdżać na ląd – nawet symbolicznie. Po pierwsze. Pokonanie ostatnich kilku kilometrów dzielących samochody wyprawy od ziemi jest niebezpieczne i trudne. Otwarta woda, ogromne torosy, cienki lód. Po drugie – nie ma takiej potrzeby. Ekipa i tak zamierza dotrzeć do Resolute Bay.
To osada leżąca około 1500 kilometrów w głąb (na południe) kanadyjskiej Arktyki. Żeby tam dojechać, samochody muszą poruszać się wciąż po zamarzniętym morzu. Wyspa Ellesmere’a i inne okoliczne wyspy są górzyste. Lądem na razie nie pojadą. Od dwóch dni więc dalej po morskim lodzie kierują się na południowy-zachód.
Przypomnijmy. Idea przetrawersowania Arktyki wśród rosyjskich polarników żyła od dawna. W życie wprowadził ją Władymir Czukow. W 2002 roku to on zapoczątkował projekt „Polar Ring” (objechanie całej Arktyki dookoła pojazdami samochodowymi) – wyprawą, która 4 samochodami-amfibiami przejechała ponad 6000 kilometrów wzdłuż arktycznego syberyjskiego wybrzeża. 10 członków wyprawy pokonało trasę od Salechardu (południe Półwyspu Jamalskiego) do Peveku (Półwysep Czukocki) po lądzie i zamarzniętym morzu.
W 2008 roku część członków jego ekipy odłączyła się (przewodzi im Wasilij Elagin) i od tamtej pory oba zespoły rywalizują ze sobą. Próby przejechania z Rosji przez Biegun Północny do Kanady były podejmowane już w 2008, 2009 i 2011 roku.
O historii rosyjskich samochodowych wypraw polarnych czytaj w artykule: Autami przez biegun.
Tegoroczna wyprawa wyruszyła w trasę z archipelagu Ziemia Północna 1 marca. Na początku ekipa napotkała spore trudności. Torosy (spiętrzone kry) i otwarta woda skutecznie hamowały przejazd.
25 marca przekroczyli zaledwie 82° szerokości geograficznej północnej (wyruszyli z 79° 33' szerokości geograficznej północnej). Powodzenie wyprawy stało pod znakiem zapytania. Jednak w kolejnych dniach los się odwrócił. Udawało się pokonywać po 100 i więcej kilometrów dziennie. 6 kwietnia dwa auta wyprawy zatrzymały się na biegunie.
Potem szło już z „górki”, czyli na południe. Ostatnie 200 kilometrów to znów była mordęga. Przepływanie otwartej wody – auta mogą pływać, ale odkuwanie po takim „wodowaniu” podwozia samochodu zajmuje około półtorej godziny. Odkopywanie pojazdów z metrowej warstwy sypkiego śniegu. Kluczenie wśród liczących po 6-7 metrów torosów, o których kierownik wyprawy, Wasilij Elagin, pisał: „Tak dużych torosów na otwartym morzu nie spotkaliśmy dotychczas nigdzie w Arktyce”.
W końcu – udało się.
Wasilij Elagin, Afanasiej Makowiew, Władimir Obichod, Aleksiej Szkrabkin, Andriej Wanikow, Siergiej Isajew i Nikołaj Kozłow jako pierwsi ludzie przejechali samochodami z Rosji przez Biegun Północny do Kanady.
Relacje Wasilija Elagina, na internetowej stronie wyprawy (http://www.yemelya.ru) często są okraszone niemal poetyckimi zdaniami z filozoficzną nutą. Tak jest i tym razem, gdy wyprawa dopięła celu: „Wspaniały, zapierający dech w piersiach etap w życiu jest już przeszłością. A wiadomo od dawna: osiągnięcie celu jest stratą. Teraz powrót do domu i pustka po przygodzie. Dla urodzonych koczowników są tylko dwa rodzaje szczęścia: szczęście drogi i szczęście, że ktoś ciebie oczekuje w domu i zapowiedź tego spotkania… A potem wszystko od nowa”.
O wyprawie czytaj w artykułach:
Rosjanie wyruszyli
Łomem przez torosy
Wojna plan ujawni
Auta na biegunie
Coraz bliżej Kanady
Rosjanie to zrobią
Wyprawa przejechała 2632 kilometry. Zużyła 2200 litrów paliwa. Zostało jeszcze 1000 litrów. Nawet gdyby nie udało im się dotrzeć do Resolute Bay – i tak Rosjanie dokonali wyczynu.
Aby domknąć „Polar Ring” pozostał ostatni etap. Z Arktyki kanadyjskiej, przez Alaskę i Cieśninę Beringa, do Rosji. To w najbliższych latach.
autor: Jakub Karp