06 listopada 2013
Doba za Kanarami
5 października 67-letni Aleksander Doba wypłynął z mariny w Lizbonie. Zamierza samotnie bez zawijania do portów przewiosłować na kajaku na drugą stronę Oceanu Atlantyckiego – na Florydę. Zabrał ze sobą prowiant na 150 dni. 32 dni za nim.
Więcej o wyprawie czytaj w artykule: Doba znów popłynie.
– Olo realizuje plan dokładnie tak jak było założone. Płynie właściwą trasą. Codziennie pokonuje średnio około 42 mil morskich – podsumowuje wyprawę Andrzej Armiński, sponsor i koordynator rejsu Aleksandra Doby.
Jednak rejs kajakiem przez Atlantyk do łatwych nie należy. Śmiałek musi zmagać się z przeciwnościami. Po 10 dniach wiosłowania trafił w obszar złej pogody. Silne wiatry spychały ważący prawie pół tony kajak w przeciwnym niż zamierzony kierunku. Po dziewięciu dniach cofania się, „Olo” (tak nazywa się kajak), znów ruszył w zaplanowanym kierunku.
Według Andrzeja Armińskiego Aleksander Doba jest w dobrej kondycji psychicznej, choć jak podkreśla, występują trzy istotne niedogodności, które mogą być denerwujące dla wioślarza.
– Instalacja odsalarki jest nieszczelna. Ole musi pompować wodę do picia ręcznie – mówi. Sam Doba na stronie wyprawy (www.aleksanderdoba.pl) podaje, że demontował urządzenie 12 razy i nie jest w stanie go naprawić.
Oprócz tego wentylacja kabiny jest niewystarczająca. Wioślarz podczas snu musi uchylać właz, co z kolei powoduje, że morska woda czasami zalewa wnętrze.
– Wentylacja to zawsze jest kompromis pomiędzy szczelnością kabiny a dopływem świerzego powietrza. Instalując takie a nie inne rozwiązania uznaliśmy je za optymalne – wyjaśnia Andrzej Armiński.
Trzecia „niedogodność” to fakt, że kajak, gdy wioślarz go nie napędza, ustawia się względem fal i wiatru bokiem.
„Woda leje się na głowę przez niedomknięty właz. Sterowanie z kokpitu nie sprawia problemów, ale przy blokowaniu linek steru z kabiny, kurs udaje się utrzymać bardzo krótko. Wymaga częstej korekty przez całą dobę” - pisze o tym problemie Aleksander Doba w korespondencji z oceanu.
2 listopada wioślarz minął Wyspy Kanaryjskie. Do wczorajszego wieczora pokonał 1122 mile morskie. Do Antyli pozostało 2400 mil morskich, do celu wyprawy – 3500 mil morskich. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Aleksander Doba dotrze tam za około trzy miesiące.