17 lipca 2013
11 dni Koperskiego
"Pianista" we mgle (fotm. Marian Gorlikowski/www.transpacyfiksolo.pl)
Romuald Koperski w niedzielę, 7 lipca (polskiego czasu), wyruszył w swój samotny rejs. Zamierza przewiosłować z Japonii do brzegów Stanów Zjednoczonych. Ponad 10 000 kilometrów. To trasa uchodząca za jedną z najtrudniejszych wśród wioślarzy oceanicznych i dotychczas pokonało ją zaledwie dwóch śmiałków. Najkrótszy rejs trwał 130 dni.
O wyprawie czytaj w artykułach:
Koperski na pianiście.
Koperski wyruszył.
Przeczytaj wywiad z Romualdem Koperskim: Byka za rogi i przez ocean.
12 lipca, w ubiegły piątek, tak pisał na stronie swojej wyprawy:
"Pierwsze dni na oceanie i wszystko co z tym związane. Krótka choroba morska, trudne pod wiatr odejście od skalistego wybrzeża. Poznaję nowe środowisko. Przeciąłem ruchliwy szlak o mało nie staranowany. Plusk wioseł przyciąga rekiny, pełno ich wkoło łodzi. Póki co osiągi dobre. DOTYKAM RĘKOMA OCEANU…" |
Przez pierwszy tydzień wioślarz miał dobrą pogodę i sprzyjające wiatry. Temperatura w słońcu przekraczała nawet 30 st.C. Romuald Koperski 12 lipca informował, że musiał odpuścić wiosłowanie w ciągu dnia, i „pracować” nocą, bo przy takich temperaturach nie dało się wytrzymać na pokładzie.
Mimo upałów, łódź dzielnie zmierzała po wyznaczonej trasie – ortodromie, która jest najkrótszą drogą między dwoma punktami na globie. Równo w tydzień wioślarzowi udało się przepłynąć 245 mil morskich (453 kilometry). Pojawiły się również pierwsze drobne kłopoty: na rękach od wioseł wyskoczyły bąble, a w niedzielę, 14 lipca, Romuald Koperski poślizgnął się na pokładzie i dotkliwie poobijał.
Z początkiem tego tygodnia pogoda się radykalnie zmieniła.
„Płytki niż, który przechodzi 100 Nm na południe od pozycji Romualda Koperskiego, sprawił, że północno-zachodnia jego ćwiartka ciągnie wiatry dokładnie przeciwne do zamierzonego kursu. Żaden człowiek nie jest w stanie kilkadziesiąt godzin wiosłować pod taki wiatr. Dlatego obserwujemy cofanie się Pianisty”. |
Taką informację uzyskaliśmy od Jacka Pietraszkiewicza, prezesa firmy NavSim, która nie tylko dostarczyła elektronikę na „Pianistę”, ale również czuwa nad nawigacją i informacją pogodową dla Romualda Koperskiego.
– Łódź została tak zaprojektowana, by stwarzać jak najmniejsze opory w czasie płynięcia. A nadbudówka specjalnie wystaje dość wysoko, by przy korzystnych wiatrach dodatkowo napędzać jednostkę – mówi w rozmowie z Forum Extremum Zdzisław Abrożej, konstruktor łodzi.
Licząca około dwa metry kwadratowe powierzchnia nadbudówki choć pomaga przy sprzyjających wiatrach, przy wiatrach niekorzystnych daje odwrotny efekt.
Cały wczorajszy dzień łódź dryfowała na zachód i południowy-zachód. Koperski nie wiosłował, chował się przed sztormem w nadbudówce, ale wyrzucił za burtę dryfkotwę, by spowolnić płynięcie w niekorzystnym kierunku. To co udało mu się „urobić” w kierunku wschodnim, teraz niestety powoli traci.
Niesprzyjająca pogoda ma się utrzymać przez najbliższych kilka dni. Romuald Koperski jest jednak przygotowany na złą pogodę.
„Huragan na pewno się zdarzy?” – pytaliśmy w lutym, w wywiadzie, którego wioślarz udzielił Forum Extremum. Odpowiedział: „Oby jeden”. Mówił również:
„Po złym jest dobre. Nic wiecznie nie trwa. Nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej… A jeśli już tak źle jest, to znaczy, że musi być lepiej i nie ma innej reguły”. |
Postępy (wpisy na blogu oraz mapę aktualizowaną co 6 godzin) Romualda Koperskiego można śledzić na stronie wyprawy: www.transpacyfiksolo.pl
Na stronie również można się przyłączyć do akcji charytatywnej: „Podaruj milę morską”. Środki „przewiosłowane” przez Romualda Koperskiego będą przekazane dla dzieci i młodzieży polskiego pochodzenia zamieszkujących obszary Syberii.
autor: Jakub Karp