piątek, 05 sierpnia 2016

Koperski wyruszył


Romuald Koperski na starcie w Choshi, w Japonii (fot. Romuald Koperski)


Romuald Koperski ponad tydzień czekał w japońskim Choshi na poprawę pogody. Wiało, fale rozbijały się o główki portu, a frustracja w podróżniku wzrastała.

– Marzę o oceanie. Mam już dosyć urzędowych papierków, planowania, wyścigu z czasem. To było wielkie logistyczne przedsięwzięcie. Jestem dumny, że temu podołałem. A teraz – trzeba tylko przepłynąć na drugą stronę... – pisał w liście elektronicznym do Forum Extremum 24 czerwca.

Więcej o wyprawie Romualda Koperskiego czytaj w artykule: Koperski na pianiście.
Przeczytaj wywiad z Romualdem Koperskim: Byka za rogi i przez ocean.

W końcu pogoda zrobiła się łaskawsza.

Koperski wyruszył na trasę wczoraj o godzinie 22:13 czasu polskiego (dziś o godzinie 5:13 czasu lokalnego).

Przypomnijmy. Romuald Koperski zamierza przewiosłować z Japonii do brzegów Stanów Zjednoczonych. Ponad 10 000 kilometrów. To trasa uchodząca za jedną z najtrudniejszych wśród wioślarzy oceanicznych.

Dotychczas próbowało tej sztuki kilkunastu samotnych wioślarzy, ale dokonało jej zaledwie dwóch ludzi. W 1991 roku Francuz Gerard d’Aboville wiosłował przez 134 dni. Kolejnemu śmiałkowi udało się dopiero 14 lat później – i znów był to Francuz, Emmanuel Coindre. Tym razem jednak wyprawa trwała krócej – 130 dni (dokładnie 130 dni i półtorej godziny).

Od 72. dni tę samą trasę stara się przewiosłować 27-letnia Brytyjka Sarah Outen. Jej niewielka łódka po drodze zatoczyła dwie ogromne pętle, teraz jest niesiona na północ.

Więcej o wyprawie Sarah Outen czytaj w artykule: Kobieta przez Pacyfik.
Przeczytaj wywiad z Sarah Outen: Skarpetkami przez ocean.

To właśnie główne wyzwanie czekające na północnym Pacyfika na wioślarzy. Tu nie ma prądów ani wiatrów, które sprzyjały by śmiałkom i pchały ich do celu. Trzeba zdać się na kaprysy pogody i wytrwale wiosłować.

Jeśli Romualdowi Koperskiemu się uda znieść samotność, wytrwać fizycznie, pokonać zwątpienie, które na pewno dopadnie go nie raz, będzie mieć szczęście do pogody i dotrze do brzegów Ameryki Północnej – będzie to jeden z największych wyczynów w polskiej historii.

autor: Jakub Karp

 

 

Drukuj PDF