piątek, 05 sierpnia 2016

Ugoda pod Everestem


Mt. Everest od północy (fot. Joanna Mostowska/Forum Extremum)


Przedwczoraj pisaliśmy o niecodziennej sytuacji na stokach Everestu, a dokładniej Lhotse – na drodze wiodącej na górę gór. Poniżej obozu III (około 7200 m n.p.m.) doszło do scysji między trójką wspinaczy z Zachodu (Simone Moro, Ueli Steck, Jonathan Griffith) a grupą Szerpów rozwieszającą poręczówki dla komercyjnych wypraw.

Awantura miała kontynuację po zejściu wspinaczy do obozu II. Doszło do szarpaniny. W ruch poszły pięści i kamienie – tych używali Szerpowie. Simone Moro relacjonował w mediach, że znaleźli się w obliczu realnego zagrożenia życia i groziło im ukamienowanie. Eskalacji ataku udało się uniknąć dzięki interwencji innych zachodnich wspinaczy przebywających w obozie.

W mediach i na blogach zajmujących się himalaizmem jest wiele opisów zaistniałej sytuacji, przedstawiających zarówno punkt widzenia zespołu Simone Moro, Szerpów rozwieszających poręczówki oraz osób z innych wypraw. Trudno jednoznacznie opisać, co dokładnie wywołało konflikt i jaki miał on przebieg.

Z pewnością iskrą zapalną było pojawienie się trzech wspinaczy z Zachodu w miejscu, w którym Szerpowie w trudnych warunkach, na stromym stoku rozwieszali poręczówki.

Warto mieć na uwadzę fakt, że 18 kwietnia doszło do spotkania przedstawicieli wielu agencji prowadzących wyprawy komercyjne na Everest. Ustalono, że Szerpowie rozwieszą poręczówki na stokach góry i w tym czasie nikt nie będzie się wspinał i przeszkadzał w tych działaniach. Na spotkaniu nie było nikogo z zespołu Simone Moro.

Szerpowie rozwieszanie poręczówek traktują jako honorowy obowiązek – to oni „otwierają” drogę dla przybyszy z Zachodu. 27 kwietnia poręczówki zakładało kilkunastu Szerpów opłacanych przez osiem agencji.

Informacja o awanturze z soboty 27 kwietnia obiegła świat przedwczoraj (poniedziałek, 29 kwietnia). Wczoraj z kolei okazało się, że również przedwczoraj po południu lokalnego czasu doszło do spotkania obu stron w bazie pod Everestem. Na miejscu pojawili się także przedstawiciele nepalskiego Ministerstwa Turystyki i wojska, którzy animowali pogodzenie się obu stron.

Zarówno ze strony wspinaczy z Zachodu, jak i Szerpów padły słowa przeprosin i przyznanie się do błędów. Ueli Steck i Simone Moro nie powinni się wspinać w pobliżu oraz ponad zakładającymi poręczówki Szerpami. Szerpowie zaś nie powinni byli reagować agresywnie i użyć przemocy.

Podpisano porozumienie. Sygnowali je również przedstawiciele agencji prowadzących komercyjne wyprawy. Można w nim wyczytać, że obie strony przyznają się do winy. Temat nie będzie przedmiotem dalszych dyskusji. W przyszłości podobne konflikty mają być rozwiązywane za pośrednictwem przedstawicieli nepalskiego Ministerstwa Turystyki.

Wyprawa Ueli Stecka i Simone Moro została zakończona nim na dobre się rozpoczęła.

 

autor: Jakub Karp

 

 

 

Drukuj PDF